Składniki:
- W mojej ratafii truskawki, porzeczki czerwone, wiśnie, morele, agrest, brzoskwinie, gruszki i śliwki węgierki - po 0,5 kg
- Cukier - 1/4 szklanki do każdej warstwy.
- wódka (lub spirytus) - po 200 - 250 ml do każdej porcji owoców.
Wykonanie:
Kolejne porcje owoców dodajemy do słoja w miarę jak dojrzewają - najczęściej zaczynamy od truskawek. Większe i twarde owoce kroimy na mniejsze kawałki. Zasypujemy je cukrem (ja nie przesadzam z jego ilością) i zalewamy alkoholem. Jego ilość powinna być taka, aby owoce były zawsze przykryte. Ostatnia warstwa zwykle trafia do słoja w połowie września..
Nalewkę zlewam i filtruję w listopadzie. Ze względu na niewielką ilość cukru jest ona dość wytrawna. Dlatego pozostałe owoce zasypuję cukrem obficie i dodaję niewielką ilość alkoholu. Uzyskany syrop po miesiącu zlewam, wyciskam też na prasie owoce. Ten syrop mieszam z wytrawną nalewką do smaku - zależnie od okazji, przy której będzie ona degustowana. Ratafia powinna być gotowa (zgodnie z tradycją) na początku adwentu. Wtedy to właśnie oceniamy jak wyszła i jakie aromaty udało się w niej uchwycić. Odmian ratafii jest ilość nieskończona - dlatego nawet teraz nie jest za późno na jej wykonanie. A więc do dzieła!
Autor : Mirosław Górski
0 komentarze:
Prześlij komentarz