Tą relacją (recenzja to słowo zbyt wielkie) rozpoczynam nową
stronę na blogu. Nie ukrywam, że zachęciła mnie do tego znaczna liczba
odwiedzin bloga, komentarzy na nim i polubień strony na facebooku. Stronę
zatytułowałam „TAM BYŁAM”. Będę tu
przedstawiała wrażenia i opinie z różnych gastronomicznych przygód –
najczęściej wizyt w restauracjach, barach czy kawiarniach. Nie bywam w nich
przesadnie często, ale zdarza mi się niekiedy ochota na odwiedzenie któregoś z
tych miejsc. Pisała będę o swoich wrażeniach i wrażeniach moich bliskich.
Uchylę się od nadmiernego krytycyzmu – nie chcę bowiem nikomu sprawiać
przykrości lub nie daj boże zaszkodzić. Jeśli więc któryś z tych przybytków
zdecydowanie mnie rozczaruje – to po prostu nie będę o nim pisała. Na początek
– wizyta w restauracji „Jan Olbracht Browar Staromiejski” w Toruniu.
Ciepły, prawie wiosenny dzień tegorocznej łagodnej zimy
zachęcił nas do niedzielnego spaceru. Wybraliśmy się więc do Torunia, a
dokładnie na jego pięknie odnowioną starówkę. Po długim spacerze, odwiedzeniu
kilku ciekawych miejsc i przejrzeniu ofert bogatej miejscowej gastronomii (a
także miejscowej astronomii) zdecydowaliśmy się na obiad w Browarze
Staromiejskim. Zachęciło nas atrakcyjne położenie tego lokalu w jednej z
bocznych uliczek, atrakcyjny wystrój od strony ulicy oraz klimatyczne,
stylizowane na piwiarnię wnętrze. W porze obiadowej prawie wszystkie miejsca
były zajęte, ale z pomocą sympatycznej kelnerki bez trudu znaleźliśmy je na
jednej z dwóch antresoli. Menu okazało się bogate i interesujące. Z twej oferty
wybraliśmy dania stosowne dla nieco zmarzniętych (i zgłodniałych!) wędrowców.
Ja wybrałam barszcz z pasztecikiem a mój drogi mąż – żurek. Jedno i drugie
okazało się dobrym wyborem. Pasztecik bardzo smaczny i świeży, a żurek podany w
podgrzewanym kociołku – gorący i w przesadnej wręcz ilości. Na drugie
poprosiliśmy o żeberka i pieczoną w piwie golonkę – i tym razem także się nie
zawiedliśmy. Dobrze dobrane i smaczne dodatki, wszystko podane na ładnie
skomponowanych talerzach. Oczywiście popijaliśmy to wyprodukowanym na miejscu
piwem o rozmaitych smakach, które także okazało się zaskakująco smaczne. Dobrego wrażenia dopełniła sprawna i
sympatyczna obsługa. Oczywiście moglibyśmy się czepiać niektórych szczegółów,
ale przecież dla ogólnego wrażenia były one naprawdę mało istotne. Tak więc,
jeżeli kiedyś odwiedzicie Toruń, z pełnym przekonaniem polecić mogę wam restaurację
Jan Olbracht Browar Staromiejski. My się na niej nie zawiedliśmy.
2 komentarze:
Byliśmy tam z żoną w miniony weekend i też bardzo polecamy!
Widać, że nie tylko nam smakowało. To się cieszę i pozdrawiam.
Prześlij komentarz