Recent Posts

niedziela, 9 sierpnia 2015

Restauracja „Biały Dwór” - Podzamcze koło Kwidzyna




Lokal ten, zapewne dobrze znany mieszkańcom Kwidzyna, może być nieco ukryty dla osób przejeżdżających tędy lub przebywających tu gościnnie. Szukajcie go pomiędzy miejscowościami Brachlewo przy drodze 55 a Podzamcze przy drodze 518 – biegnie tam dobrze oznaczony dojazd. Hotel i restauracja położone są na skraju lasu w XVI – wiecznym, starannie odrestaurowanym  zabytkowym dworze. Rozciąga się stąd urokliwy widok na panoramę położonej u stóp wysoczyzny doliny Wisły. Bywaliśmy tu kilkakrotnie i zawsze wyjeżdżaliśmy z dobrym wrażeniem – choć zdarzały się tu drobne wpadki i zaskakujące zdarzenia. Przed wielu laty, na samym początku działalności pensjonatu zmarzliśmy tu niemiłosiernie patrząc z zazdrością na odzianą w kożuszkowy serdaczek i zakopiańskie ciepłe kapcie kelnerkę. Innym razem zawiódł czytnik kart kredytowych. Ostatnio wizytę uprzykrzyły nam osy, ale w stopniu umiarkowanym – można było wytrzymać. Najważniejsza jest tu kuchnia. Byliśmy na obiedzie w czwórkę, więc przegląd karty zrobiliśmy dość gruntowny. Zacznijmy więc od przystawek. Befsztyk angielski siekany z czosnkiem okazał się urozmaiconą i odmienną wersją znanego wszystkim tatara - naprawdę smaczny i naprawdę godzien polecenia. Równie oryginalny i smaczny okazał się łosoś podany na ziemniaczanym placku z dobrze dobranym sosem. Nieco słabiej wypadł śledź po holendersku z 3-ma sosami, choć amatorów śledzia z pewnością nie zawiedzie.. Wybór zup ciekawy. Ja, jak zwykle degustator żurku oceniłam wersję Białego Dworu na czwórkę (przede wszystkim dlatego, że jadałam lepsze). Mój mąż, nie znalazłszy zupy rybnej zaspokoił podniebienie słodko – kwaśną egzotyczną zupą z owocami morza. Ocenił tą zupę bardzo wysoko – bo krewetek i małży było w niej pod dostatkiem, a dodatek imbiru okazał się tu strzałem w dziesiątkę. Najsłabiej wypadła zupa - krem z grzybów leśnych, ale nie oznacza to oczywiście, że była niesmaczna. Po obfitych porcjach nie starczało sił na desery – tylko młodzież nie odmówiła sobie frajdy naprawdę dobrych lodów (zwłaszcza truskawkowych!) i sernika (miłośnik sernika nigdy mu nie przepuści, jeśli zobaczy go w karcie). Podsumowując – jedzenie nas zadowoliło, co z nawiązką zrekompensowało drobne mankamenty – niezbyt wygodne fotele na tarasie, kołyszący się lekko stół i pojedynczo się pojawiające osy. Jeśli do plusów dodamy sympatyczną obsługę i piękne widoki – naprawdę warto wybrać się do Białego Dworu.



0 komentarze:

Prześlij komentarz